O czym to ja..
Oto dziennik budowy, kronika wypadków i biblia inwestorów. Wykańczamy nasze M3 w Jabłonnie i chcemy pochwalić się tym, co w nim planujemy zrobić, jak je urządzić oraz co i gdzie w nim ustawić. Chcemy donosić na bieżąco o tym, co się dzieje, jak nam wychodzi realizacja planu, no i ile ta cała heca kosztuje.
niedziela, 20 stycznia 2013
czwartek, 3 stycznia 2013
z wolna i z ostrożna
Hej,
Przyszedł Nowy Rok, a projekt RJ nie został oficjalnie zamknięty, a nie został, ponieważ nie skończyliśmy prac, które z założenia projekt obejmuje. Wszystko bardzo się opóźniło. Każdy najdrobniejszy element, o który rozbudowujemy kuchnię, to nasz mały sukces. Dość powiedzieć, że Parapet Party zmieniało swój termin kilkukrotnie - miał być październik po Rzymie, potem połowa listopada, wreszcie najbardziej znana i ogłaszana data 8 grudnia, nie doszły do skutku, bo w Jabłonce dalej nie ma na czym zjeść!
Wiadomo, że każda budowa pod koniec boryka się z trudnościami z domknięciem budżetu. Podobnie nasza - brak nam środków na zatrudnienie ekipy, więc wszystko robimy systemem gospodarczym i jesteśmy uzależnieni od dostępności kilku osób z rodziny i kręgu znajomych :)
Kuchnia, podobnie jak inne części mieszkania, zaczyna się okazywać pasmem niekończących się trudności. Najwięcej kłopotów (z ang. pain in the ass) sprawiają płytki ceglane, które nie akceptują formuły milimetr w te, milimetr wewte. To w sposób kaskadowy nawarstwia kolejne problemy, aż tracę zdolność rozróżniania przyczyny od skutku. Do tego dochodzi moja elementarna pomyłka z docinaniem bocznych paneli wykończeniowych. Nie chcę wdawać się w szczegóły, może dzięki temu mniej spostrzegawczy goście nie zorientują się w wadze i istocie pomyłki :)
05/09/2012
03/10/2012
18/11/2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)